Obciążone kredytem hipotecznym mieszkanie można sprzedać pod warunkiem równoległej, spłaty pozostałej kwoty kredytu, ale czasami wiąże się to z dodatkowymi opłatami – czytam w „Rzeczpospolitej”.
Kredyty hipoteczne cieszą się wielkim zainteresowaniem Polaków. Tylko w 2018 r. ich sprzedaż urosła aż o 20,1 proc., do 56,4 mld zł, a liczba udzielonych tego typu zobowiązań wzrosła wolniej, bo o 10 proc. i sprzedano ich 227 tys. Był to najlepszy rok od dekady. Osobom, które wzięły kredyt kilkanaście, a nawet kilka lat temu, mogą zmienić się plany życiowe i pojawi się potrzeba sprzedaży mieszkania. Sytuacja komplikuje się, gdy do końca okresu kredytowego jeszcze daleko. Czy będą mogły sprzedać nieruchomość obciążoną hipoteką?
Jeżeli chcemy sprzedać mieszkanie obciążone kredytem hipotecznym, to możemy to zrobić pod warunkiem, że ze środków pochodzących ze sprzedaży dokonamy spłaty całej należności – pisze „Rz”. Dalej czytamy, że nie istnieje możliwość, aby „przepisać" zadłużenie na kolejnego właściciela nieruchomości. W tym celu trzeba zatem poinformować bank o planie sprzedaży mieszkania i uzyskać dokument, w którym znajdziemy kwotę, jaką musimy wpłacić, aby uwolnić hipotekę. Takiego dokumentu będzie także potrzebował notariusz do sporządzenia odpowiedniego aktu.
Co ważne – zaznacza „Rz” – spłacając wcześniej kredyt hipoteczny, oddajemy jedynie tę sumę, którą pożyczyliśmy, bez opłat, jakie ponieślibyśmy, gdybyśmy kontynuowali spłacanie należności przez kolejne lata (czyli bez oprocentowania i marży). Jeżeli kupujący także chce skorzystać z kredytu hipotecznego, to po przejściu całego procesu bank przekaże środki bezpośrednio na spłatę pozostałej kwoty kredytu osoby sprzedającej. W tekście czytamy, że osoba kupująca musi więc samodzielnie złożyć wniosek kredytowy, a bank zadecyduje o zdolności kredytowej. Nie ma więc opcji otrzymania kredytu hipotecznego na tych samych warunkach, jakie miała osoba sprzedająca, nie można też kontynuować spłaty jej kredytu.
Źródło: „Rzeczpospolita”